wtorek, 22 lutego 2011

Dziecko w przedszkolu.
Autorem artykułu jest mama


Duża radość,gdy dziecko lubi chodzić do przedzkola.Ranne wstawanie i wyjście z domu to sama przyjemność. Pani przedszkolanka prawie najważniejsza na świecie.
Dzieci bardzo pragną towarzystwa i nie ma to jak rówieśnicy.
Przedszkole jest niezbędnym elementem w prawidłowym rozwoju dziecka.To tam:  
- uczy się żyć w większej grupie osób,
- uczy się tolerancji,
- poznaje swój mały świat w szerszym kręgu.
Które dziecko nie lubi rywalizacji?To tam chce pokazać , że :
- pierwsze pokolorowało obrazek,
- umie już śpiewać piosenke,
- nauczyło się wierszyka.
A wspólne spacery na świeżym powietrzu,zabawy na placu zabaw - rodzice nie umieją się bawić jak rówieśnik. W przedszkolu dziecko rozwija się umysłowo,fizycznie,manualnie.
Każdy rodzic może , a przede wszystkim powinien być dumny ze swojej pociechy , gdy widzi , że samo chce się ubrać , założyć obuwie. Gdy w  przedszkolnych przedstawieniach wykaże się artystycznym talentem rodzice podnoszą jeszcze wyżej głowę. Dziecko może nie raz zaskoczyć mamę , czy tatę po zajęciach w przedszkolu.
Ważne jest,by w przedszkolu czuło się , że każde dziecko jest najważniejsze na świecie. Pani przedszkolanka powinna być osobą , która traktuje dzieci induwidualnie. Nie rozgranicza dzieci na gorsze , lepsze , bogatsze , biedniejsze. Największym problemem rodziców dzieci przedszkolnych jest częsta zachorowalność. Jest to nie uniknione , obojętnie jak byśmy się starali , by do tego nie doszło. Dzieci zarażają się jedne od drugich. Jedynym rozwiązaniem jest zapewnienie dziecku odpowiedniej opieki w okresie choroby. Wówczas nie jednokrotnie niezbędna jest pomoc kochanej babci. Dzieci , które mają babcie są szczęściarzami.

---
    <p><p>mama</p>
<p>http://wszystkoodzieciach-rodzice.blogspot.com</p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

JAK ROZMAWIAĆ Z NASZYM DZIECKIEM

Jak rozmawiać z własnym dzieckiem?
Autorem artykułu jest Justyna  Krzymowska

Warunki skutecznego porozumiewania między rodzicami i dziećmi. Poszukiwanie porozumienia z własnym dzieckim stanowi nie łatwą sztuką, której rodzice niejednokrotnie muszą się dopiero nauczyć.
W jaki sposób mogą tego dokonać? Poniżej zostały zamieszczone praktyczne wskazówki.
    Podstawowym celem każdej rozmowy powinna być chęć wzajemnego zrozumienia. Żeby zrozumieć rozmówcę, trzeba go najpierw wysłuchać. Wbrew pozorom, uważne słuchanie nie jest łatwą czynnością. Większość rodziców twierdzi, że słucha tego, co mówią ich dzieci. Rzeczywistość jednak nie zawsze potwierdza to przekonanie. Wielu rodziców woli przemawiać do dziecka niż go cierpliwie wysłuchać. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy dziecko oznajmia: ,,Nie będę jeść obiadu''. Jak zareaguje na to rodzic? Najbardziej typowe reakcje to:
Wydanie      polecenia, rozkazu: Zaraz masz siadać do obiadu! Groźba,      ostrzeżenie: Jeżeli zaraz nie zaczniesz jeść, to inaczej pogadamy! Pouczanie,      prawienie kazań: Musisz jeść, żeby urosnąć. Dyktowanie      rozwiązań: Proponuję, żebyś zjadł trochę mniej niż zwykle. Ocenianie:      Głupio robisz, że nie chcesz jeść. Chwalenie,      by osiągnąć obrany cel: zawsze tak ładnie jadłeś. Ośmieszanie      dziecka: mówisz jak, rozkapryszony bachor! Analizowanie,      szukanie przyczyny: nie chcesz jeść, bo może jesteś chory? Pocieszanie:      rozumiem Cię, ale i tak musisz jeść. Dociekanie,      wypytywanie: dlaczego nie chcesz jeść obiadu?
      Wszystkie przytoczone poniżej wypowiedzi to tzw. bariery komunikacji. Uniemożliwiają one zrozumienie dziecka i uzyskanie porozumienia. Dlaczego tak się dzieje? Stosując je rodzic szybko ucina wypowiedź dziecka, podsumowuje je, ocenia, podaje gotowe rozwiązania. Nie daje dziecku sznsy na przedstawienie własnego punktu widzenia. Tym samym nieświadomie przekazuje mu, że nie ma ochoty go wysłuchać i zrozumieć.
    Teraz zastanówmy się, co osiąga rodzic, stosujący bariery komunikacji.
    Najczęściej spotyka się z buntem ze strony dziecka (i tak nie zjem). Dochodzi do bezowocnej wymiany zdań. W efekcie rodzic traci panowanie nad sobą i wymierza dziecku karę (np. klapsa), a ono odchodzi z poczuciem krzywdy. Albo rodzic ostatecznie wycofuje się z przeświadczeniem poniesionej porażki, a dziecko triumfuje, gdyż postanowiło na swoim. W obu przypadkach obiad nie został zjedzony, więc rodzic nie osiągnął swego celu (nakarmienie dziecka).
   Co zrobi, by uniknąć pułapki barier komunikacji? Pomocna może się w tym okazać wiedza na temat sposobów słuchania dziecka. Wyróżnia się trzy metody słuchania:
Słuchanie bierne (milczenie)-      milcząc, rodzic zachęca dziecko, by rozwinęło temat.Zaakceptowanie uwagi -      patrzenie na dziecko, pochylenie się w jego stronę, kiwanie głową,      potakiwanie, zadawanie pytań otwartych (interesuje mnie, co o tym      myślisz?) itp.Słuchanie aktywne - rodzic      powtarza wypowiedz dziecka, szuka dla niego potwierdzenia, parafrazuje go      (ubiera tę samą treść w inne słowa).
    W przypadku wypowiedzi dziecka: nie chcę jeść obiadu - odpowiedź rodzica może być następująca: Wydaje mi się, że nie masz ochoty jeść dzisiaj obiadu (parafrazowanie) lub: rozumiem, że nie chcesz jeść obiadu (szukanie potwierdzenia). Może się to spotkać z odpowiedzią dziecka: tak nie chcę jeść. Nie lubię marchewki. W obu przypadkach rodzic zasygnalizował chęć wysłuchania dziecka i w ten sposób poznał powód, dla którego ono nie chce jeść obiadu.
    Nadal jednak istnieje konflikt interesów. Rodzic chce nakarmić dziecko, a ono nie chce jeść. W takich sytuacjach rozwiązaniem jest zastosowanie komunikatów typu ,,ja''. Dzięki nim rodzic może przedstawić swój punkt widzenia bez ranienia dziecka.
   Komunikaty typu ,, JA'' składają się z trzech zasadniczych elementów: wskazania emocji, opisu zachowania i uzasadnienia.
   W omawianej sytuacji wypowiedź typu Ja może zostać sformułowana następująco: (emocje) Jest mi przykro ( zachowanie dziecka) gdy nie chcesz jeść obiadu (uzasadnienie) bo martwię się, że będziesz głodny.

   Stosowanie komunikatów typu JA sprawia rodzicom wiele trudności. Po pierwsze, muszą oni rozpoznać i nazwać odczuwane emocje. Po drugie, powiązać emocje z konkretnym zachowaniem dziecka. Nie należy się zniechęcać początkowymi niepowodzeniami.
   Wracając do sytuacji, w której dziecko nie chce jeść obiadu, dalszy ciąg rozmowy możemy sobie wyobrazić następująco:
   Rodzic: rozumiem, że nie lubisz marchewki. Mimo to jest mi przykro, gdy nie chcesz jeść obiadu, bo martwię się, że będziesz głodny. Jak możemy rozwiązać ten problem? Masz może jakiś pomysł?</p>
  Dziecko: Tak, zjem wszystko oprócz marchewki.
  Rodzic: To dobre rozwiązanie.
  W ten sposób osiągnięty został kompromis, wskutek czego obie strony osiągnęły swoje cele. Rodzic nakarmił swoje dziecko, a ona nie musiało jeść nielubianej potrawy.
     Aktywne słuchanie i komunikaty typu JA można wykorzystać jako metody rozwiązywania konfliktów między rodzicami a dziećmi. By okazały się one skuteczne, potrzeba jednak dużo czasu i ćwiczeń. Rodzice muszą odrzucićdotychczas stosowane sposoby porozumiewania się dzieckiem.
    Podsumowując, do warunków skutecznego porozumiewania się z dzieckiem zalicza się:
uważne słuchanie i unikanie      stosowania barier komunikacjiokazywania zainteresowania i      akceptacji poprzez potakiwanie, patrzenie n dziecko, poświęcenie mu całej      uwagi (przerwanie innych czynności). Lepiej unikać rozmów w sytuacji, gdy      rodzic się spieszy, źle się czuje lub ma pilną pracę do wykonania. Wówczas      szybko zorientuje się, że nie jest uważnie słuchane i wycofa się z rozmowy      z poczuciem, że nie zostanie zrozumiane. Optymalnym rozwiązaniem jest      zakomunikowanie dziecku: przepraszam, teraz nie mogę rozmawiać.      Porozmawiamy o tym później po kolacji (sprecyzowanie terminu). Należy      pamiętać, że rodzic też ma prawo zadbać o własne potrzeby. Nie musi być      zawsze do pełnej dyspozycji dziecka.aktywne słuchanie poprzez      parafrazowanie, powtarzanie wypowiedzi dziecka w celu potwierdzenia, że      się je dobrze zrozumiało.odzwierciedlenie uczuć; dziecko      z racji wieku nie potrafi precyzyjnie określić swych emocji. Nie      komunikuje uczuć wprost. Zadaniem rodzica jest ich odczytywanie z      wypowiedzi dziecka, np. Dziecko: Gosia dostała lepszą ocenę. Nie lubię jej.                                                            Rodzic: Jesteś rozczarowana, bo dostałaś  gorszy stopień od      koleżanki.Komunikaty typu JA zamiast      komunikatów typu TY: Jesteś taki nieodpowiedzialny. Nigdy nie mogę na      tobie polegać - komunikat typu      TY.      Czuję się zawiedziona, bo nie posprzątałeś pokoju, jak cię o to prosiłam -      komunikat typu JA.      Oba te zdania dotyczą jedynej sytuacji. Syn nie posprzątał pokoju mimo      polecenia matki. W pierwszym przypadku chłopiec uzyskuje informację:      jestem beznadziejny, w drugim natomiast dostaje konkretne wskazówki, co ma      zrobić, żeby się poprawić. Matka wprost mówi mu o swych oczekiwaniach.unikanie zwrotów      ,,zawsze", ,,nigdy" itp. Dziecko które słyszy: ,,Ty nigdy nie      zrobisz tego dobrze'',porzuca daną czynność, gdy nie wierzy, że      kiedykolwiek odniesie sukces.
     Realizacja powyższych wskazówek może się okazać bardzo trudna. Mimo to warto podjąć ten trud, by uzyskać następujące korzyści:
poprawa relacji między rodzicem a dzieckiem wzrost zaufania do dzieckalepsza znajomość jego potrzebmożliwość kompromisowego      rozwiązywania problemów.
---

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

Być ojcem




    Co to jest ojcostwo? Jak często myślimy o sobie, że rola ojca to spłodzenie potomka, a później dbanie o zapewnienie mu bytu materialnego. Czy jednak to wszystko co należy robić, aby zasłużyć na miano dobrego ojca?
  Gdy urodzi się dziecko kobieta kąpie, karmi piersią, przewija i robi wszystko co należy do obowiązków domowych, a tatuś… po prostu zarabia na utrzymanie rodziny. Dziecko pozostaje pod opieką kobiet tych młodszych czyli mam i tych starszych czyli babć. Mężczyzna często tłumaczy sobie taką sytuację mówiąc „teściowa zrobi  to lepiej, w końcu ma doświadczenie w wychowywaniu dzieci” lub „skoro ona pomaga przy moim dziecku to ja już jestem niepotrzebny” i w ten sposób umywają ręce od codziennych obowiązków lub żona nie dopuszcza go do pomocy przy dziecku myśląc, że sama lepiej to zrobi.</p>
    Takie postawienie sprawy to nic bardziej mylnego, ponieważ obecność ojca jest potrzebna dziecku na każdym etapie jego rozwoju. Oddanie pałeczki żonie lub teściowej jest zwykłą ucieczką. Tak panowie, trzeba nazywać sprawy po imieniu.
    Maleńkie dziecko może sprawiać przynajmniej w pierwszym etapie życia pewien kłopot, ponieważ dezorganizuje dotychczasowy harmonogram funkcjonowania rodziny. Trzeba bowiem ustalić nowe zasady. Zaangażowany w opiekę nad dzieckiem ojciec, szybko zauważy, że codzienne przebywanie z maleństwem jest szansą na rozwój jego jako mężczyzny. To nie jest absolutnie czas stracony, można się sprawdzić w jakże ważnej życiowej roli.
    <a href="/artykuly/edytuj/art.%205%20By%C4%87%20ojcem.doc" target="_blank">Dobry ojciec</a> to ten, który pomaga żonie, a jednocześnie organizuje życie swojej rodzinie. Tatusiowie nie mogą pozwolić sobie na zepchnięcie ich  do drugorzędnej ligi, trzeba wyjść z absurdalnego myślenia, że żona zrobi to lepiej. Jako ojciec musisz uwierzyć w to, że to TY jesteś najlepszym wychowawcą i opiekunem Waszego maleństwa.</p>
    Współcześnie często  zdarzają się ojcowie, którzy są przekonani, że dziecko potrzebuje wielu „super” zabawek, dużo dodatkowych zajęć, „super” wakacji itp. To wszystko jednak dużo kosztuje. W związku z tym rodziny ograniczają  się do jednego dziecka, aby móc mu zapewnić „wszystko”. Takie myślenie prowadzi jednak donikąd, ponieważ rośnie nam mały „książę” lub mała „księżniczka” otoczeni pięknymi martwymi przedmiotami, którzy widzą ojca tylko wieczorem.
    Drodzy tatusiowie, dziecko wychowa się bez tych cudów na które trzeba zarabiać ciągnąć drugi czy nawet trzeci etat. Znacznie trudniej mu będzie, gdy zostanie zupełnie pozbawiony Waszej obecności lub obecności brata lub siostry. Niestety niektórzy współcześni ojcowie postrzegają swoją pociechę jako studnię pochłaniającą ich wszystkie zarobki.
     Bardzo ważnym aspektem w byciu dobrym ojcem jest znalezienie czasu dla swojego dziecka tego małego i tego dużego. Jest to na pewno bardzo trudne, bo życie zmusza nas do stawiania nowych wyzwań, a co za tym idzie nasza praca pochłania pokłady naszego czasu. Być ze swoim dzieckiem to też nie lada sztuka, ponieważ dziecko wymaga ciągłej uwagi, ciągle o coś pyta lub coś od nas oczekuje. Niektórzy ojcowie ulegli wygodnej iluzji, że wystarczy zapewnić dziecku komputer, telewizor z dostępem do bajek lub zapewnić towarzystwo rówieśników i problem bycia ojcem jest załatwiony.
   W codziennej bieganinie łatwo jest zatracić to co w życiu  najważniejsze, czyli relacje z rodziną. Okres wychowania dzieci to czas szczególny w którym najważniejsza jest jakość spędzania czasu z dzieckiem. Bo i co z tego, że tatuś zna się na wszystkim jak nie potrafi  rozmawiać z dzieckiem, nie zna jego kolegów i koleżanek, pani w szkole lub w przedszkolu.
    Patrząc z punktu czysto ekonomicznego zaangażowanie ojca w życie swoich pociech zwróci się kiedyś z nawiązką.
    Trzeba pamiętać, że każde dziecko potrzebuje miłości od ojca i bycia przez niego akceptowanym i kochanym. Mężczyzna pomaga dziecku w rozpoznawaniu życiowego powołania, wspiera je i dopinguje. Ojciec powinien być ostoją, a przede wszystkim dojrzałym człowiekiem. Zaufanie, którym dziecko go obdarza zobowiązuje do bycia przewodnikiem po życiu.
    Z badań wynika, że chłopiec wychowany bez ojca ma znacznie trudniejszy start w dorosłe Zycie. To tata powinien uczuć go pokonywania trudności, pomagać w przezwyciężaniu leków, poprzez własny przykład zachęcać do stawiania sobie większych celów i trudniejszych wyzwań. <a href="/artykuly/edytuj/art.%205%20By%C4%87%20ojcem.doc" target="_blank">Dobry ojciec</a> to dla syna najlepszy przykład, natomiast dla córki jest najważniejszym elementem profilaktycznym, który chroni ją przed uzależnieniami i niebezpiecznymi związkami z mężczyznami. Na miano „dobrego” ojca zasługuje ten, który ustawi tak poprzeczkę, że córka nie będzie skora do nawiązywania bezwartościowych znajomości. W wychowywaniu dzieci obojga płci najważniejsza jest obecność ojca zarówno ciałem jak i duchem. Dzieci bardzo potrzebują rzeczowej rozmowy z ojcem, a nie jego kazań i wymądrzania się. Zaangażowanie ojca w wychowanie pociech wymaga licznych wyrzeczeń i ogromnego wysiłku, ale wysiłek ten uwieńczony jest ogromnym sukcesem.


    Drodzy „tatusiowie” bierzmy się porządnie do pracy i miejmy duży udział w wychowaniu naszych dzieci zarówno małych jak i dużych.


---
    <p><p><a href="http://wszystkoodzieciakach.blogspot.com/" target="_blank">    http://wszystkoodzieciakach.blogspot.com/</a></p></p>


Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>